James.
Kolejny raz pokłóciłem się z młodszym bratem. Nie zamierzałem spędzać tego dnia na siedzeniu w domu dlatego wybrałem się do Pauline. Zawsze w wolnych chwilach odwiedzałem przyjaciółkę. Jako jedyna potrafiła mnie wysłuchać i doradzić co mam zrobić. Tym razem też tak było.
- Musisz być silny i nie możesz się poddawać. Wiesz, że życie nie jest proste ale ty jesteś silny, pamiętaj o tym.
Jej słowa były wypowiedziane w bardzo delikatny sposób. Podbudowała mnie choć pewnie nie miała o tym pojęcia.
- Będę się zmywał pewnie wpadnie do ciebie ktoś z tej akcji... mobilne biblioteki?
Nie chciałem się teraz czasami na kogoś napotkać. Nie byłem w stanie z nikim rozmawiać. Max nie rozumiał tego, że w domu nie jest najlepiej a stwarzał jeszcze większe problemy.
- Wpadnę jeszcze później.
Oznajmiłem po czym ucałowałem ją w czółko i wyszedłem z sali. Na korytarzu ujrzałem piękną blondynkę o imieniu Kate. Dziewczyna szła z kubkiem w ręku wprost na mnie. Nie wiedziałem o co chodzi lecz chciałem się szybko wycofać.
- Cześć...
Jej aksamitny głos nie dał mi możliwości ucieczki. Spojrzałem w jej jasne tęczówki delikatnie się uśmiechając.
- Przyniosłam ci twoją ulubioną kawę.
Moje policzki oblał delikatny rumieniec. Zastanawiałem się skąd dziewczyna wie, że moją ulubioną kawą jest właśnie cappuccino.
- Dziękuję ale skąd wiedziałaś?
Wziąłem od blondynki kubek w którym po chwili zatopiłem swe wargi. Kate spuściła swój wzrok, chyba nieco się zawstydziła choć nie miała powodu.
- Widziałam jak kilkakrotnie kupowałeś ją w automacie. Przepraszam ale muszę już uciekać, trzymaj się.
Odprowadziłem wzrokiem blondynkę po czym dokończyłem swoją kawę i wyszedłem. [...] Wracając ze szpitala od mamy znów zajrzałem do Pauline. Gdy wszedłem do jej sali i już chciałem się wycofać widząc jakiegoś chłopaka. On jednak oznajmił, że już wychodzi dlatego usiadłem z przyjaciółką na łóżku.
- Przystojny.
Skomentowałem patrząc na brunetkę. Od razu opisałem jak wyglądał chłopak który był w sali jeszcze kilka minut temu. Mówiłem o każdym szczególe który sam zapamiętałem. Pauline grzecznie słuchała i co chwilę o coś pytała np. jaki ma kolor oczu, włosów, skóry.
- Jak mama?
To pytanie niezbyt mnie zadowoliło. Nie chciałem zwalać na nią całego ciężaru. Teraz pojawiła się szansa, że bruneta będzie mogła mieć operację i nie chciałem jej tego szczęścia psuć moimi problemami.
- Dobrze.
Odpowiedziałem krótko po czym oznajmiłem, że muszę do toalety. Szybko wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się do łazienki. Byłem ze wszystkimi problemami sam, nie mogłem zadręczać nimi Pauline ona i tak cierpiała za naszą dwójkę. Nie miała nikogo, rodzina się od niej odwróciła a inni gdy wyszła na miasto ze mną co zdarzało się raz na sto lat śmiali się z niej. Otworzyłem drzwi do toalety i zobaczyłem jak chłopak który był u mojej przyjaciółki chce uderzyć drugiego.
- Ej.
Musiałem zareagować odciągnąłem napastnika i spojrzałem się na chłopaka który stał przy ścianie.
- Wszystko okej?
Zlustrowałem wzrokiem bruneta który ewidentnie nie był zbyt dobrym człowiekiem bo kto normalny naskakuje na ludzi w takim miejscu? No właśnie, raczej nikt. Ciemnooki wyszedł z toalety trzaskając drzwiami. Szybko spojrzałem się na chłopaka który stał pod ścianą. oczekiwałem odpowiedzi na moje pytanie.
- Tak, w porządku. Pewnie się trochę przestraszyłeś... On nie jest taki zły na jakiego wygląda.
Przytaknąłem jedynie głową słysząc jego słowa. Zastanawiałem się co między tą dwójką miało miejsce, dlaczego tamten chłopak jest taki wściekły.
- Chodź w ramach podziękowania zapraszam cię na piwo...
Podrapałem się w tył głowy słysząc jego zaproszenie. Z jednej strony to był dobry pomysł mogłem się troszkę odstresować.
- Zgoda.
Idąc w stronę wyjścia zajrzałem jeszcze do Pauline mówiąc jej o moim zaproszeniu. Cieszyła się, że w końcu zacząłem się z kimś innym spotykać. [...] Matthew to świetny chłopak, miło, pomocny, przyjacielski, zabawny, uroczy i bardzo tajemniczy. Zawsze ceniłem sobie poczucie humoru. To była jedna z najważniejszych cech u innych.
- Masz seksowny tyłek.
Słysząc to uwagę spojrzałem się na bruneta paraliżującym wzrokiem. Po chwili zacząłem się głośno śmiać.
Matt za pewne za dużo wypił i gadał co mu ślina na język przyniesie. Nie zamierzałem być mu dłużny dlatego przysunąłem się do niego i patrzyłem mu prosto w oczy.
- Twoich warg aż chce się skosztować.
Uznałem to za jakąś słowną zabawę do momentu w którym Matthew nie przysunął się do mnie zbyt blisko. Odruchowo oddaliłem się i od razu zacząłem pić swoją wódkę.
- Jesteś taki nieśmiały... To podniecające.
Brunet coraz dalej brnął w tą słowną igraszkę choć przyznam podobało mi się to. Podobał mi się sam brunet, jego cudowny uśmiech i śliczne niebieskie oczy. James?! O czym ty myślisz...
Fajny rozdział! Ostatni wątek jest najlepszy. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ;p
Nareszcie! Czekałam na ten wątek! ;3 pamiętaj, im więcej homoseksualizmu tym lepiej. Rozdział świetny. Czekam na więcej. xx / Kasumi.
OdpowiedzUsuńFajne,fajne! Oby tak dalej:D jak nie będziesz miała weny twórczej to pisz do mnie:-P poza tym czekam na następną część..! Mrs_nobody_PL
OdpowiedzUsuńJest świetny <3 Ciesze się, że w końcu założyłaś tego bloga ♥ @Little_Star1D
OdpowiedzUsuńUuuu <3 Zayn mogłeś temu chłoptasiowi przywalić ;) Dziwny ten Matt o_0 Pewnie jest gejem jak gadał takie teksty do James'a. Ogólnie świetnie i z niecierpliwością czekam na nstępny rozdział :)
OdpowiedzUsuńzaskakujesz mnie :)
OdpowiedzUsuńKarolina xx.
Świetnie piszesz.. ;3
OdpowiedzUsuńZajebiste :)
OdpowiedzUsuń