środa, 31 lipca 2013

Rozdział VIII.

James.

Każda godzina, minuta, sekunda czy chwila zbliża nas do samego końca. Kiedyś każdy z nas zazna wiecznego spokoju, jednak to nie był ten czas. Teraz była lekcja geografii z nauczycielką którą wręcz nienawidziłem.
~ Panie Horan...
Nie zdałem sobie sprawy z tego, że kobieta mnie wywołuje. Byłem zbyt zajęty szkicowaniem w swoim "zeszycie". To bardziej przypominało brudnopis niż normalny zeszyt. Poczułem jak Nick szturchnął mnie łokciem po czym podniosłem wzrok na kolegę. Po chwili moje spojrzenie i pani Collins się spotkało.
~ Znów mnie nie słuchasz. Czy te bazgroły są ważniejsze?!
- Niech mi pani wybaczy, to już więcej się nie powtórzy.
Mruknąłem niezadowolony. Nie chciałem mieć problemów w szkole dlatego strasznie się pilnowałem. Zaraz po zajęciach miałem iść do Pauline z nadzieją, że spotkam tam Kate. Chwila wpatrywania się w blondynkę dawała mi energię na cały dzień. Resztę lekcji przesiedziałem bez problemów. Od razu po zajęciach ruszyłem w stronę szpitalu po drodze kupując paczkę żelek dla przyjaciółki. Po 30minutach marszu dotarłem do ośrodka. Szedłem korytarzami wprost do sali brunetki lecz nie miałem pojęcia co mnie tam spotka. Wpadłem wręcz bez pukania jakby się coś stało.
- Nie uwierzysz!
Powiedziałem z nutą podekscytowania ale umilkłem widząc tego kolesia od książek trzymającego moją przyjaciółkę za ręce. Nie podobało mi się to lecz nic nie mogłem zrobić.
- Przepraszam...
Szepnąłem i wycofałem się.
~ Ja już wychodzę.
Brunet od razu ruszył do wyjścia po czym pożegnał jeszcze Pauline i opuścił salę. Sam podszedłem do łóżka i usiadłem obok przyjaciółki. Ucałowałem ją w czoło na powitanie po czym wygodnie się usadowiłem.
- Zdałem matmę, czaisz?! Nie będę miał poprawki i spokojnie możemy jechać na wakacje.
Musiałem pochwalić się swojej przyjaciółce gdyż ona najzwyczajniej w świecie pomagała mi z matmy i chemii a ja jej z przedmiotów humanistycznych.
~ Cieszę się...
Jej głos był taki optymistyczny a na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, to sprawiało, że i ja byłem szczęśliwy. Zawsze wiedziałem, że mogę na nią liczyć a to tylko mnie upewniło.
~ Mogę mieć operację... Taką aby odzyskać wzrok.
Kolejna dobra wiadomość. Po chwili po prostu ją przytuliłem i pogłaskałem po głowie uradowany.
- To wspaniale. Spełnisz swoje marzenie.
Powiedziałem optymistycznie lecz po jej policzkach spłynęły łzy. Cicho westchnąłem pod nosem. Przed chwili tak szczerze się uśmiechała.
- Co się dzieje?
Zapytałem po chwili tuląc przyjaciółkę do swojego ramienia. Czułem, że mnie potrzebuje i musiałem jej pomóc oboje byliśmy dla siebie jak rodzeństwo, niestety Pauline miała dziś nieco zmienne humorki. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę na temat jej operacji, ona po prostu się bała. Zdawałem sobie sprawę lecz czasami ryzyko się opłaca.
- Ty się nie możesz zdecydować... Paryż albo Nowy Jork... Czy to taki trudny wybór?
Poirytowany wbiłem swoje tęczówki w postać brunetki. Omawialiśmy jeszcze trasę swojej wycieczki wakacyjnej którą fundowali jej rodzice. Starałem się myśleć pozytywnie lecz dziewczyna ciągle zmieniała zdanie.
~ Tak, drażnij mnie jeszcze bardziej. Nie dosyć, że mam okres to jeszcze ty jesteś taki upierdliwy.
Wybuchłem głośnym śmiechem po tym co usłyszałem. Cała sytuacja się wyjaśniła.Dziewczyna była wkurzona przez jej comiesięczny problem więc nie zamierzałem do tego się wtrącać. Chciałem się jednak z kimś podzielić moimi przeżyciami a najbardziej tym co mnie spotkało ze strony Matta.
- Całowałem się z facetem.
Oznajmiłem po chwili całkowicie spokojnym głosem jakby to było coś normalnego. Wspominając ową scenę w mojej głowie utworzył się obraz przystojnego bruneta który wywołał we mnie dziwne uczucia....



Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć lecz widząc pytające spojrzenie mojej przyjaciółki westchnąłem cicho pod nosem. Musiałem komuś się zwierzyć aby w końcu mi ulżyło.
- Podoba mi się Kate ale poczułem coś dziwnego gdy ten Matthew mnie pocałował. To było nie do opisania poczułem delikatny niedosyt lecz nie mogłem powtórzyć tej czynności i po prostu dałem mu w pysk aby rozładować napięcie.
Stwierdziłem beznamiętnie nieznacznie wzruszając ramionami. Przyjaciółka uważnie mnie słuchała gdy mówiłem co tak naprawdę czuję. Niestety moje serce chciało zupełnie czegoś innego lecz czy można być zafascynowanym dwoma osobami i to na dodatek kobietą i mężczyzną w tym samym czasie?
~ James. Ważne co czujesz... Czego tak naprawdę chcesz. Nie ważne czy będziesz homo czy hetero... Ja zawsze będę cię kochać.
Słysząc miłe słowa przyjaciółki w moich oczach zalęgły się łzy którym nie pozwoliłem wypłynąć na powierzchnię.




Starałem się nie myśleć o tym wszystkim a gdy ona po prostu mnie przytuliła cicho westchnąłem.
- Też cię kocham, mała.
Najwspanialsze jest to, że ona nigdy mnie nie krytykowała. Akceptowała mnie w całej okazałości i za to dziękowałem bogu dla niej się zmieniłem. Spoważniałem i stałem się bardziej tolerancyjny jak i rozważny. Niestety moje poprzednie wykroczenia dawały po sobie znać. W środku jednak czułem niepokój który z każdą chwilą wzrastał. Do sali weszła moja piękna Kate którą powitałem uśmiechem.
~ Jest już późno.
Wiedziałem, że dziewczyna nie chce mnie wyganiać ale niestety pora widzenia już się kończyła i musiałem uciekać z ośrodka.
- Proszę jeszcze o kilka minut.
Szepnąłem a ona niechętnie się zgodziła. Zawsze przypuszczałem, że ma do mnie słabość i chyba taka była prawda. Odprowadziłem ją wzrokiem do drzwi po czym powróciłem do rozmowy z Pauline. Opowiedziałem jej o całym zajściu w barze gdy Matt połączył nasze usta w gorącym pocałunku.

__________________________
Przepraszam, że zaniedbałam pisanie jednak są wakacje więc cieszę się wolnymi dniami. Ostatnio miałam sporo na głowie więc to dlatego. Mam nadzieję, że nowy rozdział się wam podoba. ;) James będzie pupilkiem Matta czy Kate stanie się jego ulubienicą? Jak sądzicie? Co będzie dalej...
xoxo Keira.