niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział VII.

Zayn. 

Nie każdy wciąga na siebie maskę gdy opuszcza własny dom, tak jednak było ze mną. Maska towarzyszyła mi odkąd stałem się tym kim jestem. Czy to właśnie ja wybrałem sobie taki los? Porównując własne życie do życia Pauline zauważałem same superlatywy. Mimo iż nie miałem nikogo byłem szczęśliwy, moja sytuacja jest znacznie lepsza niż dziewczyny. Ona ma rodzinę która się nią wcale nie interesuje. Co jest ważniejsze kochać czy być kochanym? Każdy wybrał by inaczej. Nikt jednak nie wybierał za mnie drogi którą podążyłem. Mimo wielu trudności, wielu łez i złości stałem na nogach. Sprawiałem ból? Lecz czy samo życie nie jest brutalne? To ludzie są wszystkiemu winni? Niekiedy zapominamy, że życie to nie piękny sen lecz szara rzeczywistość. 
- Czasami ludzie nie rozumieją, że nie na wszystko mają wpływ. Życie jest jak teatr. Są sceny i aktorzy, scenariusze które nie zawsze nam odpowiadają. Jednak to od nas zależy jak przebiegnie ta sztuka, tylko my możemy wpłynąć na bieg zdarzń.
~ Masz rację, ktoś na górze założył, że będę niewidoma lecz tylko ode mnie zależy co będzie się działo dalej. Mówisz to wszystko tak jakbyś wiele przeszedł.
- Każda dzień zmusza nas do podjęcia nowych decyzji. Niektóre z nich są bardzo trudne ale to my je podejmujemy, tylko my bierzemy odpowiedzialność co się po nich stanie. 
~ Byłeś już w tak trudnej sytuacji? 
- Gdy zmarli moi rodzice przechodziłem trudny okres w moim życiu... Można powiedzieć, że wplątałem się w nieprzyjemne towarzystwo. To nauczyło mnie wiele.
~ Jak oni zmarli? 
- Zostali zabici. Mojego ojca zastrzelono a matkę brutalnie zgwałcono. 
Trudno mi było wspominać to co działo się w przeszłości. Dlaczego mówiłem o tym tak spokojnie? Nigdy nie miałem zbyt dobrego kontaktu z ojcem, on zawsze wyjeżdżał a gdy skończyłem 13lat zrozumiałem, że w domu dzieje się coś złego. Matka za wszelką cenę chciała aby ojciec zrezygnował z pracy jednak on był uparty. 
~ Przykro mi...
- Przecież to nie twoja wina. 
Mruknąłem przeczesując lewą ręką kosmyki swoich włosów. Mój ojciec podejmując taką decyzję dokonał wyboru śmierci, nie tylko swojej ale również mojej matki. Przysiągłem zemstę i po woli już ją wypełniałem. Bez skrupułów nauczyłem się zabijać niewinnych, czy to mi pomagało? Bardzo.



Trzymałem brunetkę pod ręką aby mogła spokojnie spacerować. Dlaczego ją wcześniej okłamałem? A co miałem powiedzieć? To, że jestem zamieszany w handel narkotykami a może, że zabijam bądź porywam ludzi dla pieniędzy. Może podobało mi się takie życie ale nie chciałem jej wystraszyć, nikt by tego nie zrozumiał. 
- Pamiętaj, że to ty jesteś kowalem własnego losu.
Szepnąłem zerkając na niebieskooką. Nie rozumiałem jak bóg mógł ją tak ukarać. Pauline to piękna i mądra dziewczyna a jest niewidoma i zamknięta w tym ośrodku. 
~ Wracajmy niedługo będzie obchód.
 Słysząc jej głos przytaknąłem głową choć dopiero po chwili zorientowałem się, ze tego nie zauważy. Cicho westchnąłem pod nosem i zawróciliśmy. Minęło kilka minuta zanim weszliśmy do środka. Bez problemów dziewczyna sama by trafiła do swojego pokoju. Zdążyliśmy zaledwie wejść gdy za nami wszedł lekarz razem z Kate.
- To ja wrócę za chwilę. Trzymaj się, mała.
Przeprosiłem lekarza i opuściłem pokój idąc w stronę toalety. W pomieszczeniu ujrzałem Matthewa od razu do niego podszedłem.
~ Nie tatuśku nie mam koki.
Miałem ochotę mu po prostu przyłożyć gdy powiedział do mnie tym swoim lelkowatym tonem. Nawet się nie odezwałem. Poszedłem się załatwić po czym umyłem ręce i ruszyłem z powrotem do pokoju brunetki. Drzwi były uchylone a w środku nadal słyszałem głos lekarza i pielęgniarki. Pauline miała okazję, mogła odzyskać wzrok dzięki operacji lecz się nie zgadzała. Czekając pod drzwiami prawdę mówiąc bardzo podsłuchiwałem lecz nie to było najważniejsze. Gdy drzwi się otworzyły tuż przede mną stanął doktor. Przepuściłem go po czym wszedłem do środka.
- Masz szansę... Możesz odzyskać wzrok. Czemu nie chcesz?! 
~ Chcę, niczego tak nie pragnę jak tego.
- Dlaczego powiedziałaś, że nie poddasz się operacji?
~ Jesteś taki błyskotliwy i nie wpadłeś na to, że się boję?! Tak boję się. Mogę nie wybudzić się z narkozy bądź mogą uszkodzić mi nerwy i będę sparaliżowana. Mam ryzykować? Co byś zrobił na moim miejscu? 
- Jakie jest twoje największe marzenie?
~ Ujrzeć zachód słońca nad morzem.
- Walczył bym o spełnienie marzeń. Jeśli by mnie mieli operować najlepsi specjaliści w kraju zaryzykowałbym, sądzę, że marzenia są tego warte i trzeba dążyć do swojego celu. 
Rozumiałem jej obawę. Przed nią był trudny wybór lecz nasze życie praktycznie tylko z tego się składa. Szczęście to ulotna chwila która odchodzi nie wiadomo gdzie a nam pozostają tylko wspomnienia.
- Nie możesz się poddać, jesteś na to zbyt młoda.
~ Mój wiek nie znaczy o mojej dojrzałości lecz to co przeszłam.
- Nie wątpię. Życie pisze różne scenariusze ale to aktorzy decydują jak przebiegną kolejne sceny. 
Próbowałem ją przekonać do tej operacji. Sądziłem, ze gdy nie spróbuje będzie żałowała do końca swojego życia. To może być jej jedyna szansa na normalne życie. Gdy odzyska wzrok będzie mogła spokojnie opuścić ten ośrodek i może zazna prawdziwego lecz brutalnego życia. 
- Obiecaj, że nigdy się nie poddasz. Będziesz walczyła o to by spełnić swoje marzenia pomimo wszystkich przeciwności losu. 
~ Będę dążyła do spełnienia swoich marzeń i do tego aby każdemu pokazać na co mnie naprawdę stać.
Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Wierzyłem, że dziewczyna kiedyś dotrze do swojego i wszyscy będą zszokowani jej postępami. Obudziłem w niej rąbek nadziei. 



__________________________________________

 Znów nieco chaotycznie ale jednak jest! :D Czekam jedynie do środy, wtedy okaże się czy dostałam się do szkoły ;p Mam nadzieję, że przyjmą mnie i moich znajomych. Poza tym każdemu życzę udanych wakacji! Bawcie się dobrze i korzystajcie z życia. ;) 

xoxo Keira.

7 komentarzy:

  1. Super rozdzial *.*

    @_fucking__life

    OdpowiedzUsuń
  2. aawww <3 nie mogę co prawda czytać takich rzeczy jak romansy z Zaynem, bo robię się zazdrosna ;ooo xd nie no żartuję... tak trochę xd ale naprawdę, świetne, muszę Ci to przyznać... :)
    Wiesz, nie piszę bloga o 1D ale może Cię zainteresuje, więc zostawię ci linka, nie wchodź jeśli nie chcesz, zrozumiem, ale miło byłoby, gdybyś powiedziała, co myślisz :)
    http://historia-nieba.blogspot.com/ (jest założony na moim drugim mailu, ale z jakiegoś powodu nie mogę się na nim zalogować O.o xd)
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty masz OGROMNY talent! Uwielbiam czytać Twojego bloga ♥ Rozdział (jak zawsze) wspaniały. Czekam na następny :3
    Kocham Cię ♥
    @agata_wolanska

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe, masz wielki talent... wszystko opisujesz tak dobrze... jestem pełna podziwu

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne... kiedy dodasz kolejną ?/ Na

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe opowiadania i oczywiście blog :) Mój TT: @emma

    OdpowiedzUsuń
  7. Człowieczku gdzie nn? Nawet nie wiesz jak się wciągnełam.Proszę szybko napisz następną częśc.Ciekawe czy Pauline odzyska wzrok i czy wogóle zgodzi się w końcu na tą operacje (też na jej miejsu bym się bałą,ale ma tak złe życie,że ta operacja może jedynie poleprzyc).Zayn? Kocham go i wogóle całe to twoje opowiadanie,wciąga jak narkotyk,bezwzgęldnie uzależnia.Pozdrawiam Kissy!

    OdpowiedzUsuń